By Moyra była z niego dumna - gra Kaimiego

-Dokąd masz ich zabrać?-Zapytałem podrzucając w powietrze trójząb,który w złotym kręgu zamienił się z powrotem w drachmę-W sumie i tak nie mam co robić więc mogę Ci pomóc ich odprowadzić...ekhem...nie macie może wolnych miejsc w gildii?

- Do miasta, to półtora godziny drogi stąd - powiedziała dziewczyna.
Zdziwiła się na Twoje pytanie.
- Mamy wolne miejsca - odpowiedziała. - A co, chciałbyś dołączyć? - spytała się i uważnie Ci się przyjrzała, jakby Cię oceniając. - Jak dla mnie się nadajesz, chociaż to mistrz o wszystkim decyduje - stwierdziła.

-No to ruszamy-Stwierdziłem i pomogłem dziewczynie wlec bandytów-A tak właściwie to myślałem,że w gildiach są jakieś zespoły czy coś w tym rodzaju,dlaczego jesteś na misji sama?-Może faktycznie byłem zbyt dociekliwy,ale tego właśnie zostałem nauczony,aby pytać,Moyra wychowywała mnie w świątyni Ateny,bogini wiedzy dlatego naturalne dla mnie było by tę wiedzę zdobywać
-Jakim rodzajem magi się posługujesz?

- Na razie jeszcze nie znalazłam sobie zespołu - powiedziała. - Miejsce, gdzie uczyłam się sztuki ninja nie było zbyt lubiane i raczej mnie unikają - westchnęła. - W swojej magii opieram się głównie na cieniu, światłu i szybkości - wyjaśniła. - Gdy chcę kogoś zmylić to tworzę iluzję, jednak to działa tylko na chwilę, bo łatwo zobaczyć, co jest prawdziwe, a co grą światła - co chwilę oglądała się czy wszyscy w gangu niczego nie kombinują. - A na czym polega twoja magia? - spytała.

-W pewnym sensie mogę używać każdego rodzaju magi pod warunkiem,że znajdę element wiążący go z mitologią grecką, to pewne ograniczenie ale moja opiekunka zawsze powtarzała mi,że inteligentny człowiek zawsze znajdzie sposób-Odpowiedziałem pomijając oczywiście gadzie pochodzenie opikunki

- No to bardzo ciekawie - powiedziała dziewczyna.
Szliście dalej. Do miasta jeszcze pół godziny i z obecnego wzgórza je widziałeś... Ale na wasze nieszczęście chmury zasłaniały już prawie całe niebo i dało się słyszeć grzmoty. Jak się nie pośpieszycie to zacznie padać.

-To będzie silna burza,odstawmy tych dziwaków gdzie trzeba i chodźmy do tej gildii inaczej zamiast wykonywać misje będziesz leżała chora w łóżku-Mruknął przyśpieszając nieco kroku.Już teraz widziałem zabudowania miasta,rozglądałem się po nich uważnie,może znajdę jakieś sklepy z magicznymi artykułami,może znajdę kolejny z kluczy do kolekcji?

Było kilka sklepów magicznych... Wkrótce byliście w mieście, chociaż już zdążyliście zmoknąć na początku. Dziewczyna szybko odstawiła tych bandytów, odebrała nagrodę i pociągnęła Cię za sobą za rękę w kierunku siedziby gildii. Ale niestety byliście już totalnie mokrzy. W budynku było dość sporo osób. Wszyscy wyglądali a dość specyficznych... Na przykład jedna kobieta obtoczona kotami lub mały facet jeżdżący na lamie. Wszyscy obejrzeli się na dziewczynę, jakby niezbyt za nią przepadali, a ta tylko nieco smutna spuściła głowę.
- Chodź, zaprowadzę cię do mistrza - powiedziała.

-Hmmm...nie lubią Cię bo wyglądasz najnormalniej?Mnie chyba znienawidzą-Mruknąłem sarkastycznie,mimo to minął całą grupę nietypowych ludzi i ruszyłem za dziewczyną

Dziewczyna pokręciła.
- Poprzednio chodziłam do gildii, która cieszyła się złą sławą... Nie miałam raczej innej możliwości, bo mój ojciec to był jej założyciel - westchnęła. - A po tym, jak moją gildię rozwalono w pył w koncu mogłam dołączyć do innej, chociaż jak widzisz... niezbyt mnie lubią - spuściła głowę.
A przecież była bardzo miła. Wkrótce stanęliście przed pomieszczeniem, gdzie był miestrz gildii i chyba ty miałeś iść pierwszy.

Zapukałem i ostrożnie wszedłem do środka. Ukłoniłem się założycielowi gildii i czekałem.
Byłem ciekaw jaki on jest, mistrzowie gildii zawsze kojarzyli mi się z kimś bardzo potężnym o tak wielkiej mocy magicznej,że z łatwością mogliby zniszczyć największe miasta naszego świata.
Podniosłem powoli wzrok chcą ujrzeć mistrza, który być może stanie się moim mistrzem

Zobaczyłeś takiego mężczyznę(img za duży, a linku też dać nie mogę, więc napisz na gg bym Ci tam dała link)
Nie miałeś pojęcia nawet, że człowiek może być tak potężnej budowy,
- Witaj, młodzieńcze, czyżbyś był zainteresowany dołączeniem do naszej gildii? - spytał mężczyzna, uważnie Ci się przyglądając.

Skinąłem głową
-Tak,nazywam się Kaimi Hanere,jestem mitycznym magiem i chcę dołączyć do tej gildii-Odpowiedział spokojnie i stanowczo,starając się patrzeć mistrzowi prosto w oczy,co nie było łatwe,ponieważ nawet z nich emanowała magiczna moc,a liczne blizny odciągały wzrok

Mistrz uśmiechnął się lekko.
- W takim razie witamy, jedna... nim oficjalnie staniesz się członkiem naszej gildii będziesz miał zadanie - powiedział mistrz.
Od jego głosu zdawało Ci się, że trzęsą się szyby.
- Oczywiście będziesz mógł liczyć na jedną osobę z naszej gildii, by ci pomogła - dodał.

-Przyjmuję zadanie jakie by ono nie było,jednak chcę aby moją towarzyszką została Kris-Powiedziałem, miałem jakiś sentyment do tej dziewczyny,może i nie znałem jej zbyt długo,ale mimo iż należała do gildii była samotna,a to w gildii zdarzyć się nie powinno.
Patrzyłem na mistrza i czekałem na zadanie,które mi przydzieli

Mistrz się nieźle zdziwił.
- Kris? - spytał. - To nawet świetnie, mimo wszelkich rozmów z członkami gildii ci nie są do niej przekonani. Masz u mnie duży plus - uśmiechnął się.
Wkrótce mężczyzna powiedział Ci, że zadanie zaczynasz od jutra z samego rana, a jak chcesz to możesz przenocować w siedzibie.

Ukłoniłem się i podziękowałem.
Byłem wdzięczny za schronienie,nie miałem pieniędzy an wynajem mieszkania,a na zewnątrz już słyszałem burzę,wolałem nie wiedzieć jak wygląda to poza gildią.
Wychodząc zaczepiłem Kris
-Długo nie odpoczniesz,jutro rano idziesz ze mną na misję...hmmm...kwalifikacyjną?
Ruszyłem do pokoju,który mi przydzielono i niemal natychmiast usnąłem

Dziewczynę bardzo zaskoczyły ale i ucieszyły te słowa.
- Rety to super, postaram ci się pomóc jak najbardziej - powiedziała entuzjastycznie i pobiegła do jednego z pokoi, który był najprawdopodobniej jej. Ty natomiast zasnąłeś i nie miałeś sił nawet na to, by coś Ci się śniło. Jak obudziłeś się rano to byłeś bardzo wypoczęty. Na zewnątrz świeciło słońce i była godzina... siódma rano.

Przeciągnąłem się i wstałem z łóżka.Zacząłem doprowadzać się do porządku,aby być gotowym do nadchodzącej misji,sprawdziłem jeszcze czy mam złotą drachmę w kieszeni i opuściłem pokój
-Kris?Jesteś tam?-Zapytałem pukając do drzwi za kórymi zniknęła wczoraj dziewczyna

Moneta była na swoim miejscu, nikt jej więc nie tknął. Wkrótce zapukałeś do pokoju dziewczyny i po około minucie otworzyła Ci drzwi.
- Cześć - uśmiechnęła się.
Była ogólnie zadowolona.
- Super, że mnie wziąłeś jako pomocniczkę w misji - uśmiechnęła się. - Ogólnie to mimo to, że jestem dłuższy czas to nikt mnie nie wybrał - westchnęła.

Wzruszyłem ramionami
-W sumie to tylko Ciebie tu znam,no i widziałem Cię w akcji,ktoś kto potrafi tak skakać po drzewach zawsze się przyda prawda?-Mrugnąłem do niej po czym ruszyłem do Mistrza.
Zapukałem w drzwi i wszedłem
-Przyszedłem po moją misję-Oznajmiłem spokojnie

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko na Twoje słowa i była przeszczęśliwa.
- W takim razie chodźcie za mną - powiedział mistrz, wychodząc z pomieszczenia.
Wkrótce szliście za tym wielkim facetem i doszliście nad... jezioro. Na jego środku była spora wyspa. Mężczyzna wskazał wam na nią.
- Macie tam spędzić całą dobę i macie zakaz posługiwania się magią... - powiedział i jedną ręką wyjął dla was łódkę spomiędzy krzaków.

Wzruszyłem ramionami
-Niech i tak będzie-Stwierdziłem i przesunął łódkę na brzeg
-Wskakuj!-Zawołałem do Kris,gdy tylko znalazła się w łodzi wepchnąłem ją do wody i sam wskoczyłem do środka,łapiąc za wiosła
-Do zobaczenia jutro!-Zawołałem do mistrza

- Do zobaczenia - odpowiedział mistrz, patrząc jak odpływacie.
Były dwa wiosła, więc dziewczyna ochoczo wzięła drugie i wspólnymi siłami szybko dopłynęliście na miejsce.
- Mistrz zawsze daje inne zadanie, by nowicjusze nie mogli przewidzieć co ich czeka na nim. Przez to jest trudniej, ale sprawiedliwiej - stwierdziła.
Po śladach na brzegu widziałeś, że są tu też takie większe zwierzęta. Na szczęście akurat te ślady należały do czegoś kopytnego.

Spojrzałem na dziewczynę
A jakie ty miałaś zadanie?-Zapytałem.
Skoro mieliśmy spędzić cały dzień i noc na wyspie yo skorzystam z okazji i dowiem się czegoś o mojej towarzyszce, wyglądała na miłą osobę,tym bardziej nie rozumiałem tej nienawiści,którą wszyscy do niej pałają