Nie do końca człowiek, czyli Dante - gra Dariusa

- Wynieść się stąd, mam dość ciągłych konfliktów z magami - powiedział.
Chłopiec w końcu się wyślizgnął dziewczynie. Już po chwili siedział Kyukina grzbiecie. Mały cie zadziwiał.

-Więc mam pomysł, możesz zmieniać żerowiska? W ten sposób ja dostane wypłatę a ty będziesz miał święty spokój z magami. -powiedziałem.
Pomysł był dobry choć nie zgodny z prawem.
-A i co chodzi z tym dzieciakiem?

- Niedawno się tu przyplątał i mnie uwolnił - powiedział potwor. - Tak, mogę ale mamsswój powód, by atakować bydło tamtego mężczyzny, to jego ojciec mnie kiedyś uwięził - machnął ogonem.
Chwycił nagle kłem za ubrania chłopaka i go sobie zdjął z grzbietu.
- No cóż, mały. Wygląda na to, że muszę się stąd wynieść - chłopiec się rozpłakał.

-Zbytnio mu nie dokuczysz zabijając jego krowy. Póki co tylko ja zauważyłem zlecenie więc ze mną łatwo ci pójdzie bo ja do aż tak silnych nie należę ale gdy jakiś święty mag się zainteresuje to zginiesz nim się obejrzysz. -odparłem. -Więc moja oferta wydaje się być słuszna ty się przenosisz raz na jakiś czas i masz spokój a ja pełną kieszeń.
Miałem nadzieje że zgodzi się na to bo wciąż nie byłem pewny co do walki.
-Przydałoby się jakoś usunąć mu pamięć bo może wygadać. -powiedziałem wskazując na dzieciaka.

- Niech wam będzie, ale uważajcie na moje rodzeństwo, oni wkrótce sami z siebie będą się budzić - ostrzegł was Kyuki. - I nie usuwajcie mu wspomnień - poprosił was.
Ruszył w kierunku wyjścia.

-Niech ci będzie może sie nie wygada. -odparłem.
Gdy tylko wyleciał ruszyliśmy w drogę powrotną.
-Łatwo poszło zarobiłem bez następnego rozwalenia ramienia. -powiedziałem.
Teraz tylko powiedzieć że kłopot zażegnany i odebrać kasę a potem do gildii.

Chłopiec był w niezbyt dobrym nastroju. Jak wróciliście to była ju żpraktycznie noc. Paulina poszła odprowadzić chłopaka, a gospodarz ucieszył się, że zabiles potwora i wkrótce dostałeś pieniądze.

Odebrałem kasę i czym prędzej chciałem ulotnić się z tej mieściny. Mi podróż w nocy nie jest straszna a dziewczyna pewnie zatrzyma się tu i ruszy dopiero rano więc zacząłem powoli się zbierać w drogę powrotną. Dopiero teraz przyszło mi do głowy że mogłem zapytać tego całego Kyuki czy jego szpony nie wywołują jakiś specjalnych efektów ale byłem dobrej myśli i puściłem to w nie pamięć.

Odebrałeś nagrodę i mogłeś się zbierać w drogę. Paulina wkrótce przyszła do ciebie.
- O, to ty już dzisiaj idziesz? - spytała. - Ja już sił nie mam, będę jutro w gildii jakby co - cmoknęła ciew policzek.
Po chwili jednak zdecydowała się na pocałunek w usta.

-Wole się przespać we własnym łóżku. -odparłem. -Może powinnyśmy zatrzymać w tajemnicy jak bardzo się do siebie zbliżyliśmy podczas tego jednego zadania? -spytałem niepewnie.
Było mnie przyjemnie gdyby każdy się dowiedział że jesteśmy ze sobą tak blisko. Spodobało mi się pożegnanie dziewczyny po którym ruszyłem do gildii.

- No też tak myślę - powiedziała dziewczyna.
Pomachała ci, a ty wkrótce ruszyłeś do domu. W gildii można tworzyć drużyny, więc może udałoby wam się być w jednej bez żadnych podejrzeń? Bardzo dobrze ci się szło. Nie to co droga do Kyuki. Zastanawiała cię sytuacja z tym rodzeństwem potwora. Będzie kiepsko jak obudzi się cała armia.

Uśmiechnąłem się do niej. Pomyślałem że w sprawie tego potwora dobrze by było dać znać mistrzowi przynajmniej się czegoś może dowiem o nim. Ta droga bardziej mi pasowała niż ta do Kyuki była o wiele wygodniejsza. Teraz miałem trochę kasy więc zastanawiałem się czy nie zacząć wynajmować gdzieś mieszkania choć za takie pieniądze to w luksusie to żyć nie będę.

Około północy doszedłeś do siedziby gildii. Tylko kilka osób jeszcze nie spało, w tym mistrz, który... Czytał jakieś zboczone pisemka!
- Witaj z powrotem, jak misja? - spytał, nawet nie patrząc się kto idzie.

Podróż poszła mi szybciej niż sądziłem i chyba pierwszy raz nie widzę w gildii imprezy.
-Zrobiona. -odparłem. -Możemy pogadać w cztery oczy? Chyba jestem w posiadaniu dość ciekawych informacji. -odparłem.
Może nawet za te informacje uda mi się coś od mistrza uzyskać jakieś rzadkie zaklęcie albo chociaż darmowe mieszkanko.

- Dokończe komiks i możemy porozmawiać - powiedział mistrz gildii.
Zerknąłeś na okładkę... Jakieś porno totalne.
- Chcesz w naszej bibliotece w gildii mamy sporo takich - powiedział, wstając. - Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć - stwierdził.
Niedługo po tym ruszył do swojego gabinetu razem z tobą.

-Może później zerknę. -odpowiedziałem.
W sumie co mi szkodzi później poczytać skoro i tak nie mam co robić.
-Co byś był wstanie dać za parę informacji o Kyuki? -spytałem gdy byłem w jego gabinecie.

- Kyuki? - zdziwił się facet. - A co takiego by cię interesowało? - spytał.
Schował gazetki do szuflady.
- Rozumiem, że ten stwór co zabijał krowy to był właśnie taki potwor? - spytał się.

Uśmiechnąłem się.
-Jakieś porządne zaklęcie ogniste lub mały domek byłby niezły. -odparłem. -Może.
Gdy zgodził się na taką opłatę zdradziłem mu co wiem, jedyne co ominąłem to fakt że zostałem trochę poharatany.

- W sumie domek mogę ci załatwić jakiś - powiedział mistrz. - W sumie nawet taki większy domek, ale jak podejmiesz się pewnej misji dodatkowo - powiedział facet.
Twoje informacje zanotował sobie.
- Teraz masz wybór: albo mały domek, albo większy, jeżeli podejmiesz się pewnej misji - zaproponował ci.
Może warto?

-Dobra biorę robotę zawsze też jakiś grosz wpadnie do kieszeni. -odparłem.
Nie dość że kasa za robotę to jeszcze dom dostanę za taką małą ranę to nawet opłacało się.
-To co to za misja. -odparłem.
Miałem przeczucie że wpakowałem się w niezłe tarapaty.

- Pewne zoo zleciło złapanie węża morskiego - zaczął, a ty juz pobladłeś. - Żadna załoga jednak nie chce po to wypłynąć, więc potrzeba nam co najmniej dwóch osób z gildii, które by wypłynęły na morze. Duża załoga nie wchodzi w grę, bestia jest zbyt łasa na zatapianie statków z liczniejszą kompanią - wyjaśnił ci.

Się wkopałem, mam chorobę lokomocyjną ale jak już postanowiłem ją wziąć to trzeba dotrzymać słowa.
-Czyli to raczej nie jest malutki wężyk skoro zatapia statki. Łatwo nie będzie, skoro dwójka ma iść to kto jeszcze wpakował się w tą robótke? -spytałem.

- Wpakowanie w to kogoś to już twoja robota - powiedział mężczyzna.
Teraz będziesz miał niezły problem.
- Ten potwor ma 80 metrów długości - dodał facet.

-...Ile?!!! -spytałem zdziwiony. -Kto będzie tak głupi żeby pójść ze mną na 80 metrowe bydle? -spytałem.
To już lepiej by mi wyszła walka z Kyuki.

- Ktoś tak głupi jak ty - powiedział mężczyzna rozbawiony.
Po chwili posłał cie do twojego tymczasowego pokoju i teraz miałeś niezły kłopot, kto byłby tak szalony, by łapać takie bydle?