Nie do końca człowiek, czyli Dante - gra Dariusa

To był kolejny dzień Twojej podróży. Szukałeś dla siebie Gildii, która by Ci mogła odpowiadać. Teraz akurat zbliżał się wieczór i wszystko wskazywało a to, że ta doba znowu minęła bez większych fajerwerków... Apropos fajerwerków, akurat ujrzałeś takowe za pobliskim wzgórzem. Tak więc byłeś blisko miasta, a w nim prawdopodobnie jakieś święto... Jak się pośpieszysz to powinieneś zdążyć, nim będzie zupełnie ciemno, chociaż... od czego masz swoje ogniste moce?

Zacząłem ziewać z nudów ale trochę się rozbudziłem gdy ujrzałem fajerwerki, pomyślałem że mógłbym lekko się rozerwać. Skierowałem się w stronę wzgórza a gdy zrobiło się ciemno użyłem rękawicy bym mógł sobie poświecić na drogę. Będąc już na wzgórzu rzuciłem okiem na miasto by sprawdzić czy coś się nie wyróżnia zbytnio w nim.

Wkrótce dotarłeś na szczyt wzgórza. I ujrzałeś dość spore miasto, gdzie był prawdopodobnie jakiś karnawał. Innymi słowy mnóstwo ludzi, którzy zjechali się tutaj dla dobrej zabawy czy też po to, by zarobić na turystach.
"Hehe pewnie pomyślą, że ty na bal przebierańców "

Dość szybko doszedłem do wniosku że większość osób które przyjechały to były zwykłe pijawki chcące oskubać z pieniędzy zwykłych ludzi. Ze mną im się to nie uda z dwóch powodów, nie jestem kretynem a po drugie jestem spłukany. Westchnąłem żałując że nie mam ani grosza przy duszy ale to przeważnie z tego powodu szukam gildii. Ruszyłem do miasta rozejrzeć się trochę i posłuchać plotek.
"Ale dzięki temu nie będą mnie podejrzewać o bycie magiem"

Wkrótce byłeś w mieście. Straszne tłumy. Przynajmniej dzięki temu nie zwracano na ciebie uwagi w tłumie, gdzie aż roiło się od indywidualnych osobistości. Ujrzałeś w pewnej chwili.... Grupę magów, dających pokaz swoich umiejętności! Każdy miał znak gildii i wyglądało na to, że ich siedziba jest niedaleko.
"Ciekawe czy przyjmą takie dziwadło jak ty" znowu twoja kosa.

Tłumy jak w polskim pkp ledwo udawało mi się przeciskać między ludźmi. Moją uwagę przykuła grupa magów dojąca pokaz swoich umiejętności. Podszedłem z ciekawości by zobaczyć ich magię.
"Czy przyjmą czy nie bardziej mnie zastanawia czy uda mi się jakieś fajne zaklęcie ukraść"

Na razie był pokaz zaklęć wodnych... Więc to nie dla Ciebie. Ale pokaz ognistych będzie już niedługo. Bardzo podobała Ci się perspektywa nauczenia się czegoś nowego. Cudem udało Ci się przepchać do przodu, bo mnóstwo ludzi chciało zobaczyć, na co jest stać magów z ich miasta.

Z lekką nudą oglądałem pokaz wodnych zaklęć który w ogóle mnie nie interesował. Stałem z przodu by mieć pełne wgląd do ognistej części pokazów. Póki pokaz się nie zaczął rozglądałem się po bokach wypatrując czegoś ciekawego na czym mógłbym przez chwilę zawiesić wzrok.

Nie miałeś czasu się rozglądać, bo oto właśnie... Zaczął się pokaz ognia! Na początek był mag, który prezentował różne rodzaje ognia. Na przykład lepki, śmierdzący, zamrażający... To były interesujące techniki. Słyszałeś pogłoski, że ma wystąpić "magmowy smoczy zabójca". I to ponoć bardzo potężny człowiek, drugi co do siły człowiek w gildii.

Pokaz ognia do jakiś powalających nie należał i nawet nie zaprzątałem sobie głowy by używać mojej magii do nauczenia się tak nie użytecznych zaklęć. Plotka sprawiła że na mojej twarzy pojawił się uśmiech, smoczy zabójca czy nie póki używa ognia to zawsze może okazać się cennym źródłem nowej magii. Z niecierpliwością czekałem na tego maga przecież magma to też ogień więc bez problemowo będę mógł używać jego a może jej magii.

To był mężczyzna. Dość potężnej budowy, w wieku około trzydziestu lat. Poprosił widownię, by się odsunęła i... uderzył pięścią w ziemię. Ta nagle wokół niego popękała i w górę wystrzeliła najprawdziwsza magma, tworząc ścianę roztopionej skały. To było świetne. Potem... ryk magmowego smoka! Facet wycelował w górę i z jego ust buchnął ogromny słup ognia, dający na wrażenie erupcję wulkanu.

Ten pokaz robił wrażenie byłem podekscytowany choć nie tyle pokazem co zaklęciami które właśnie poznaje dzięki mojej magii. Pewnie minie trochę czasu nim w pełni będę mógł ich używać ale nikt nie mówił że będzie łatwo. Gdy tylko pokaz się skończył ruszyłem szukać kolejnej ciekawej rzeczy.

Były tu wszelakie pokazy sztukmistrzów, już nie tak profesjonalne jak tych magów z tutejszej gildii. No i miałeś okazję zobaczyć mnóstwo wspaniałego uzbrojenia... Także tego związanego z ogniem. Aż można by rzec, że w Twoich oczach są iskierki zachwytu. jednak funduszy brak...

Brak funduszy równa się szukanie roboty czyli jednak muszę poszukać jakiejś gildii dla siebie no może nie miejscową bo trochę za dużo w niej magów ognia czterech to tłok a tam jest cała banda. Kręciłem się po festynie jeszcze dobre parę chwil szukając czegoś co pozwoli mi zabić chwilę czasu.

Był na przykład koncert... Bardzo fajny zresztą, grali same hity ostatnich czasów. W pewnej chwili jakaś dziewczyna przypadkiem na Ciebie wpadła.
- Sorka - powiedziała tylko.
Jak już zniknęła Ci z pola widzenia to zobaczyłeś, że wypadło jej trochę pieniędzy.

Nawet nie zdążyłem zareagować gdy na mnie wpadła ale zobaczywszy pieniądze na ziemi schowałem je i postanowiłem jej je oddać gdy znów ją spotkam. Nie jestem z osób które zarabiają na cudzej zgubie więc zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu dziewczyny.

Wkrótce zastałeś ją przy tym magmowym smoczym zabójcą, który już widocznie popił sobie alkoholu.
- No i znowu przecholowałeś z alkoholem - westchnęła dziewczyna. - Mistrz zarządził zbiórkę, więc nie wiem jak, ale masz się doprowadzić do stanu używalności - robiła mu niezłą burę.

Znalazłem ją przy już nie trzeźwo wyglądającym magu od którego raczyłem pożyczyć sobie parę zaklęć. Dziewczyna dawała mu porządny wykład a chciałem mieć z głowy sprawę z pieniędzmi to poszedłem do nich.
-Przepraszam, zgubiłaś coś gdy na mnie wpadłaś. -Wręczyłem jej pieniądze. -Lepiej uważaj jak chodzisz. -dodałem.

Dziewczyna bardzo się zdziwiła.
- Wielkie dzięki - uśmiechnęła się. - Spoko przywykłam, że czasem coś mi ginie - machnęła ręką.
Magmowy smoczy zabójca natomiast dość chwiejnym krokiem udał się w widomą sobie stronę.
- Dość specyficznie wyglądasz - zauważyła dziewczyna, przyglądając ci się uważnie.

-Czasem? To ty musisz być niezłą fajtłapą. -stwierdziłem
Obserwowałem przez chwilę jak pijany mag próbuje sobie pójść.
-A on co problemy z alkoholem? -spytalem. -Nie należy oceniać ludzi po wyglądzie. - dodałem uśmiechając się do niej.

- No trochę jestem - powiedziała nieco zawstydzona. - Tak, on potrafi się spić jednym kieliszkiem - westchnęła. - Ja po prostu stwierdziłam, że specyficznie wyglądasz, nic więcej - powiedziała z niewinną miną. - Jestem Paulina, a ty? - spytała.
Dziewczyna zaprowadziła was w spokojniejsze miejsce, gdzie nie byliście ciągle potrącani przez przechodniów.

-Po jednym?! A myślałem że to ja mam słabą głowę.
Byłem zdziwiony że taki facet a jeden kielich wystarcza żeby go rozłożyć.
-Jednak na to stwierdzenie nie będę wstanie odpowiedzieć, tajemnica. -odparłem. -Dante.
Poszedłem za dziewczyną i tak nie miałem co robić.

- Jak widzisz, są ludzie ze słabszą głową - uśmiechnęła się. - No dobra, nie pytam - uśmiechnęła się.
Jak się jej przedstawiłeś to ta uścisnęła Ci dłoń. Siedzieliście w całkiem przyjemnym barze.
- Ciekawe po co mistrz zwołał całą elitę naszej gildii - mruknęła, patrząc się na jeden z obrazów, jaki tutaj wisiał. Przedstawiał on jesienny las. - Chcesz coś? - zapytała się Ciebie Paulina. - Jakiś procent za znaleźne się należy - uśmiechnęła się.

Nie będę mówił każdej osobie która o to zapyta jak to się stało że tak wyglądam.
-Nie wiem ale skoro ty tam nie idziesz to znaczy że do elity się nie zaliczasz zgadłem? -chwile sie zastanawiałem. -Oddałem co twoje więc nie jesteś mi nic winna ale możesz mi udzielić jakiś informacji. Aktualnie poszukuje jakiejś gildii by trochę zarobić, polecasz jakąś szczególnie?

- Polecam naszą - uśmiechnęła się dziewczyna. - Spodoba ci się, jest wesoło - odpowiedziała. - Ja jestem dopiero początkującą ale i tak zaczynam sobie radzić całkiem nieźle - powiedziała pewna siebie.
Dziewczyna po chwili mimo wszystko zamówiła wam obojgu po szarlotce z lodami.
- Mają tu najlepsze - powiedziała.