Nie do końca człowiek, czyli Dante - gra Dariusa

W sumie miałem pomysł kogo ściągnąć wystarczyłaby jedna mała buteleczka trunku i mam już kolegę w problemie i to jednego z elity tej gildii. Położyłem się spać by rano poszukać czegoś mocniejszego i namówić gościa do pomocy.

Wkrótce zasnąłeś i sniła ci się reszta twojego życia w brzuchu potwora. Obudziłeś się rano i w gildii był już ruch. Zobaczyłeś przez okno, że Paulina właśnie wraca do gildii. Była godzina 9 rano i piękna pogoda. Będziesz musiał przekonaćttamtego smoczego zabójcę do misji.

Powrót dziewczyny był dla mnie zbawieniem, zawołałem ją cicho przez okno by do mnie przyszła. Chwilę miałem nim tu przyszła więc szybko zdążyłem się ubrać.

Paulina wkrótce do ciebie przyszła, a ty akurat zdążyłeś się ubrać.
- Cześć, co tam? - spytała. - Zniknęło zlecenie z wężem morskim, ciekawe co za szaleniec się tego podjął - powiedziała dziewczyna.
Twoja mina chyba była niezła, bo się popatrzyła dziwnie.

-Niestety ale tym szaleńcem jestem ja. Nasz mistrz mnie w maliny wpuścił i tak wylądowałem z tą misją. -odparłem. -Możesz mi pomóc? Planuje zgarnąć do tej roboty jeszcze jedną osobe ale potrzebuje jakiegoś mocnego trunku. -uśmiechnałem się przyjaźnie.

- No tak, cały nasz mistrz... - powiedziała. - No dobra, wódka, whiskey, tequila czy coś innego? - spytała. - Mam w gildii dostęp do tych rzeczy - poinformowała cię. - A kogo takiego chcesz w to wpakować? - spytała.
Siadła sobie na twoim łóżku.

-Hmm coś co porządnie daje po głowie on i tak dużo do upicia się nie potrzebuje. -po tych słowach powinna się domyślić o kogo chodzi. -Choć zaproszenie go na kielicha będzie trochę podejrzane, może lepiej zrobić jakąś imprezę i wtedy przypuścić atak?
Przyglądałem się dziewczynie i przypomniałem sobie o naszej wspólnej nocy.

- No jutro urodziny mistrza... - powiedziała dziewczyna.
Rozglądała się po pokoju.
- O czym tak rozmyślasz? - spytała się.
Miała dzisiaj bardzo krótką spódniczkę.

-No to jutro spróbujemy go podpuścić.
Ale się dobrze złożyło takiego szczęścia w nieszczęściu mogło być znacznie więcej.
-Przypomniało mi sie coś co mało miejsce nie dawno. -odparłem z uśmieszkiem. -Po za tym masz bardzo ładne nogi. -dodałem.

- Dziękuję - uśmiechnęła się.
Po chwili wstała i objęła cie za szyję, po czym pocałowała.
- No liczę wkrótce na powtórkę, tylko tym razem może ja spróbuję z miłością francuską - powiedziała zalotnie i dalej cie obejmowała.

Odwzajemniłem pocałunek.
-Z seksem trzeba by poczekać bo za dużo osób jest w gildii i wszyscy by twoje jęki słyszeli ale to drugie można nawet teraz zrobić wystarczy drzwi zamknąć. -odparłem.

Dziewczyna się zaczerwieniła.
- No jak teraz to chcesz... - powiedziała. - Tylko mów mi możettrochę co i jak? - poprosiła.
Zamknęła drzwi i zaczęła zdejmować twoją dolną garderobę.

-Niezbyt się na tym znam większość rzeczy dowiedziałem się z czasopism dla dorosłych. W sumie niby w bibliotece gildii jakieś są przynajmniej tak mistrz twierdził. Chcesz może wstrzymać się z tym póki nie będziesz wiedzieć co i jak? -spytałem.
Mi się w sumie nie śpieszyło a dziewczyna i tak wyznała mi miłość wiec nie stanowi dla mnie to problemu.

Początek +18

- Wiem o tamtych pisemkach - westchnęła. - W sumie to już co niecowiem - powiedziała.
Po chwili już nie miałeś na sobie bielizny i dziewczyna na początek zaczęła od lizania twoich klejnotów rodzinnych, co było świetnym uczuciem.

Ciekawska dziewczyna to jej trzeba przyznać ale to działa na moją korzyść i to bardzo.
-Przekonajmy się jak dużo wiesz na ten temat. -powiedziałem.
Niech sama pokaże co wyczytała z tych komiksów póki co nie będę jej pomagał.

Ty odczuwałeś coraz więcej przyjemności, a dziewczyna po chwili wahania wzięła sobie Twojego członka w usta. To było jeszcze lepsze odczucie i prócz malutkich, praktycznie nic nie psujących potknięć w końcu zaczynało jej to wychodzić.

Dziewczyna nieźle sobie radziła nawet mimo paru przygryzień było bardzo przyjemnie. Położyłem rękę na głowie dziewczyny i kierowałem jej prędkością i jak dużą część mojego członka miała w ustach póki co nie chciałem przesadzić by się przypadkiem nie udławiła nim.

Teraz już żadnych potknięć w wykonaniu dziewczyny nie było i czułeś, że jest coraz lepiej, a Twój członek nabiera wręcz kamiennej twardości. Jak tak dalej pójdzie to niedługo dojdziesz. Paulina chyba była trochę zaskoczona tym, jak to męskie przyrodzenie może stwardnieć.

Dziewczyna z każdym ruchem nabierała coraz większej wprawy, czułem że niedługo ta mała przyjemność się skończy więc postanowiłem jeszcze troszkę dać dziewczynie swobody przy tej czynności więc puściłem jej głowę skupiając się na tym co robi.

Teraz też było Ci bardzo dobrze, bo dziewczyna była w tym coraz lepsza. W końcu doszedłeś w jej ustach, na co Paulina zrobiła duże oczy i się cofnęła, więc reszta poszła jej na twarz.
- Nie miałam pojęcia, że to słone - powiedziała.
Sięgnęła po chusteczkę by sobie to wytrzeć z twarzy.

-Ja też nie wiedziałem więc dziekuje za uświadomienie mnie. -uśmiechnąłem się. -Jak byś jeszcze chciała to porobić to możesz śmiało to robić ja nie będę miał nic przeciwko. -zapewniłem ją.
W sumie każdy normalny facet nie miałby nic przeciwko temu by dziewczyna robiła mu dobrze. Szybko ubrałem swoje rzeczy jakby ktoś wszedł do pokoju jeszcze z dwuznacznej sytuacji da się wybrnać ale gdyby ktoś nas złapał gdy nie mam na sobie spodni a dziewczyna klęczy przede mną to z tego by się już nie dało wytłumaczyć. Pomogłem dziewczynie zetrzeć resztki mojego nasienia z jej twarzy.

Koniec + 18

-No domyślam się, dla ciebie to czysta przyjemność - uśmiechnęła się lekko. - No może z wyjątkiem dzisiejszego początku - stwierdziła.
Po chwili byliście już ogarnięci. Jeszcze dziewczyna pocałowała Cię prosto w usta, ciągle miała w nich lekko słony posmak... Po chwili zapukano do was do drzwi, byście przyszli na drugie śniadanie.

-Aż tak na początku źle nie było każdemu się raczej zdarzyło zahaczyć o coś zębami. -uśmiechnąłem się. -I tak to czysta przyjemność. -odpowiedziałem.
Słony posmak w ustach dziewczyny w ogóle mi nie przeszkadzał mieliśmy szczęście że akurat skończyliśmy się całować bo ktoś zawołał nas na śniadanie więc potulnie zeszliśmy, byłem ciekaw czy dziewczynę kiedyś najdzie na spontaniczne zrobienie mi dobrze.

Wkrótce dostaliscie wasze śniadania. dziewczyna siedziała obok Ciebie, ale nikt na szczęście nie zwracał na to szczególnej uwagi. Ogólnie Paulina była zadowolona, ale też o czymś chyba rozmyślała z tego co widziałeś.
- A ogólnie to 2 osoby to minimum, 4 maksimum, mogłabym się załapać? - spytała w pewnej chwili.
Chociaż to i tak pewnie nie były jej rozmyślania.

-Jak chcesz to czemu nie, przynajmniej będzie zabawnie. -po chwili dopiero załapałem że powiedziałem dwuznaczny tekst. -O czym tak myślisz? -spytałem.
Póki co nikt się nie domyśla że się zbliżyliśmy do siebie więc było dobrze.